Pochodzę z Tajlandii, nikt mnie nie rozumiał i nigdy nie mogłam znaleźć przyjaciół. W końcu znalazłam watahę która wspierała mnie w każdej złej sytuacji i okazywała współczucie, nie była tak zimna jak pozostałe watahy w których byłam - przygarnęła mnie moja siostra.
Pewnego dnia siedziałam w swojej grocie, na zewnątrz lał deszcz, chociaż panowałam nad wodą, nie przepadałam wychodzić na zewnątrz w taką pogodę.
Nagle do drzwi w mojej grocie zapukała jakaś osoba.
<Ktoś dokończy?>