Sam wróciłem do mojej jaskini. Całą noc przytulając Tediego, romyślałem nad tym że mam pierwszego prawdziwego przyjaciela... Ale może nawet kogoś więcej... "Ta napewno nawet nie myśl że masz jakieś szanse " skarciłem się w myślach.
- I co Teddy? - powiedziałem spoglądając na misia
-...
- Też cię kocham ! - powiedziałem mocno go przytulając
Potem zasnąłem przytulony do Teddiego. Obudziłem się wcześnie bo nie mogłem doczekać się wizyty u Suri. Pierwszy raz zostawiłem Teddiego u mnie w jaskini. Gdy weszłem do jej jaskini jeszcze spała.
<Suria?>
Biegłam przez las dość długo, nie wiem ile.Łzy płynęły po moich policzkach coraz rzewiej, ale ich nie powstrzymywałam. W końcu zmęczyłam się i usiadłam na jakimś kamieniu w bliżej nieokreślonym miejscu w lesie. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Czy ja mam jakieś schizy? Tak to wygląda... Chciałbym stąd po prostu zniknąć.
Tak, zniknąć. To dobry pomysł.
Poszłam nad klif. Długo się zastanawiałam co ze sobą zrobić. To chyba dobra decyzja...
W tym momencie usłyszałam za sobą jakieś kroki.
<Look?>