piątek, 30 stycznia 2015

Od Blue CD Myoo

- pffff.... to co robimy ? - powiedziałem wykładając się na trawie
- Nie wiem
- Może się pościgamy?
-Jasne - wyszczerzyła się
- z tą do mojej jaskini 1....2....3...

<Mayoo? Brak weny>

Od Looka CD Myoo

- Nie wiem..., proponuję Jezioro Snów?
Sam bym nigdy nie poszedł nad to jezioro, ale chciałem zaimponować Myoo, która po krótkim namyśle się zgodziła. Dotarliśmy na miejsce, w prawdzie nie rozmawialiśmy ze sobą całą drogę, ale wiedziałem że muszę porozmawiać z Myoo.

<Myoo? brak pomysłów, help>

Od Looka CD Crystal

Wstałem rano, a Crystal nie było, znalazłem za to liścik napisany przez nią. 
Musiała już dawno wyjść, więc pobiegłem szukać Luny, oczywiście Luna wpadła mi prosto w ramiona... ponieważ nie widzieliśmy się od dawna, jednak szybko ją wypytałem gdzie się znajduje Crystal i poszedłem. 
Stałem pod drzwiami jaskini dziewczyny, w której prawdopodobnie miała być. W końcu drzwi się otworzyły, a w nich stała Crystal.
- Crystal! - wrzasnąłem, jakby coś mnie mocno pociągnęło za ogon.
- Cześć Look... nie musisz tak krzyczeć.
- Na prawdę powiedziałem to tak głośno? 
- Najwyraźniej...
- Przepraszam, chcesz gdzieś wyjść?

<Cristal?> 

Nowa Wadera w Klanie Czarnego Szczytu!

Witamy Aurorę!
Żywiołowa,tajemnicza,nie ufna lecz przyjacielska.

Od Myoo CD Look

- Pff!
- Myoo, proszę...
- O co?
- ...
- OK. Idziemy gdzieś? - westchnęłam.

< Look? >

Od Myoo CD Blue

Zabawa była świetna.
- Je...my? - wydusiłam
- Jasne!
Zabraliśmy się do szamania.
- Mmm... To co upolowane, to lepsze?
- No. - odparłam.

< Blue? >

Od Crystal CD Look

No więc zaprosił mnie na przenocowanie. Miło z jego strony, ale jednak…
- Nie będzie co to przeszkadzało?- spytałam ostrożnie, żeby nagle nie było że będę musiała spać na dworze.
- Co takiego? – odpowiedział mi pytaniem.
- No to że będę u ciebie nocować.
- Nie, a czemu pytasz?
- Wszędzie gdzie dotąd byłam to było tak jak bym była wyrzutkiem..
- Ale nie tutaj. Powiedział z uśmiechem.
- No więc dobrze, prowadź do jaskini.
Wstałam z łóżka, przy tym lekko się zachwiałam. Poszłam jednak za nim.
- Tak w ogóle zapomniałam się przedstawić, jestem Crystal.
- Look.
Gadaliśmy sobie trochę po drodze. Było bardzo miło, no i w końcu doszliśmy. Położyłam się w kącie jaskini, i zmieniłam się w wilka.
- Dlaczego śpisz w postaci wilka?- spytał mnie Look, trochę zdziwiony.
- Bo wtedy nie mam koszmarów! – odpowiedziałam ze śmiechem.
Usnęłam. Kiedy się obudziłam, było bardzo wcześnie rano, a Look spał. Nie chciałam go budzić, a przecież musiałam znaleźć Lunę! Więc zostawiłam karteczkę, na której było napisane:
"Dziękuje ci bardzo za to że mogła u ciebie przenocować, ale teraz muszę iść znaleźć Lunę. Nie mogę przecież nie mieć domu! Mam nadzieje że cię to nie urazi. 
Crystal"
Więc poszłam znaleźć Lunę. Znalazłam, i w mgnieniu oka miałam swój dom. Posprzątałam… i położyłam się spać. Ale nie mogłam zasnąć. Chociaż ledwie co znałam tego Looka, to i tak już się w nim zakochałam. Znowu! Nie mogłam tego znieść. Tyle razy mi łamano serce… i pewnie znowu on mi je złamie. Nagle z tych myśli wyrwało mnie pukanie. Otworzyłam drzwi, i zobaczyłam iż był to nikt inny niż sam Look.

<Look?>

Od Kasai C.D Crystal

- To były problemy techniczne wiesz? Porwali nas i dłuuuugo musiałyśmy tu wracać! 
- Serio?!
- Nie na niby. 
- Nie wiedziałam...sorry...
- Spoko. Znamy genialne miejscówki! Idziemy?

<Crystal? Sorki że krótkie mam brakus wenisławós xD>

Od Crystal C.D Kasai

Wpadły na mnie Kasai i Ruito.
- Cześć Crystal!
Patrzyłam na nie. Były takie szczęśliwe… więc ja po prostu sobie poszłam. Ale one szły za mną.
- Co jest, Crystal?
- Same już wiecie co. - mruknęłam pod nosem.
- Co?
Szłam, nie oglądając się za siebie. Po co im w ogóle odpowiadać? I tak pewnie sobie zaraz pójdą…
- Crystal!
- Co znowu? Czemu sobie idziesz? Czemu nie odpowiadasz?
- Same dobrze wiecie dlaczego…
- Nie wiemy! 

- Ależ wiecie.
- To nam powiedz!
- Unikacie mnie przez kilka dni! Umówiłyśmy się na wspólną zabawę, a wy mnie porzuciłyście! Zawiodłam się na was!
- Ale… - zaczęła Kasai, ale nie dałam jej dokończyć
- Wy jesteście takie same jak wszyscy inni!


Kasai? 

Od Kasai C.D Crystal

[muza w tle KLIK] (słuchać od minuty 0:16)

Rankiem, biegałam z siostrą po polach i lasach. Było cudownie. Ganiałyśmy za ptakami, motylami i zającami.
- Hehe! Złapie cię!
- No chyba nie!
Złapała mnie za ogon.
- Ty skurczybyku!
Przygniotłam ją do ziemi i zaczęłyśmy się turlać.
- Hahaha!
Znowu biegałyśmy po łąkach. Przebiegłyśmy wodospad i zaczęłyśmy gonić stado jeleni.
- JUUUUUHUUU!
Wskoczyłyśmy do strumienia i chłapałyśmy się na wzajem.
- A masz!
Wojnę na chlapanie wygrałam ja.
- Żądam rewanżu!
- Hahaha! No chyba nie!
Zaczęłam przed nią uciekać.
- Wracaj tu!
- Nie złapiesz mnie łamago!
Sturlałyśmy się ze wzgórza i padłyśmy na trawę...było cudownie...

 [muza w tle KLIK] (Słuchać od minuty 0:35)

Ale nasze szczęście długo nie trwało. Wpadłyśmy w sieć.
- Siostra, co to jest!?
- ABJWM?! (A bo ja wiem? xD)
- Wrrrr... *niuch niuch* Meiling!
- CO ONA TU ROBI!?
- Skąd mam wiedzieć?
Wtedy z krzaków wyszła właśnie Meiling...


 

Zaśmiała się szyderczo:
- Kogo widzę...?
- TWÓJ NAJGORSZY KOSZMAR! WYPUŚĆ NASZ SZMATO! Odebrałaś mi partnera!
- Tak to prawda...ale was nie wypuszczę. Zabrać je!
Pojawiły się inne wilki i nas gdzieś zabrały. Na miejscu wrzucili nas do jaskini. Młoda była przestraszona, więc schowała się za mną.
- Grrrr...spadajcie stąd szmaciarze bo zatłukę jak psy!
Zaczęła się mocna walka. Oczywista że wygrałam.
- W nogi!
Udało nam się uciec. Wylądowałyśmy w cudownym lesie...


- Woooow...jak tu cudnie...hehe...berek! - Dotknęłam ją łapą i zaczęłam uciekać. Biegałyśmy radośnie wśród drzew. - Hahahaha!
Wskoczyłam na drzewo a siostra oparła przednie łapy o jego korę.
- To nie fair!
- Właśnie że fair!
Zeskoczyłam na nią i zaczęłyśmy się turlać. Znowu...było genialnie.
- Hahaha! Goń mnie!
Znowu zaczęłyśmy się gonić. Biegałyśmy, skakałyśmy, obserwowałyśmy niebo i piękno lasu...I wtedy wylądowałyśmy w śnieżnych górach.


- WOW!!!! CUDOWNIE TU!
Biegałyśmy po górach i rzucałyśmy się śnieżkami. Po jakichś 2 godzinach byłyśmy już padnięte.
- Wracamy?
- Tiaaa...

---W DOMU---
(przestać już słuchać muzy xD)

Wpadłyśmy na Crystal.
- Siema Crystal!

<Crystal?>


Od Crystal C.D Kasai

Jeleń był pyszny. Ale odpowiedziałam na pytanie Kasai
- Może jutro się tu spotkamy? Dzisiaj już się ściemnia.
- Dobrze, jestem za, powiedziała Raito.
- Ja też, powiedziała Kasai.
Rozeszłyśmy się, każda do swojego domu.


                                       --W DOMU--


Położyłam się spać. Pocieszyłam Kasai, i zaprzyjaźniłam się z nią! To sukces! Z takimi myślami usnęłam.
Obudziłam się z jakimś przeczuciem, że nie jestem sama w jaskini. Miałam racje, był tu jakiś tygrys. Przegoniłam go szybko, i wyszłam na dwór. Chciałam się zobaczyć z Raito i Kasai, ale nie były tam. Pewno przyjdą później. Ale nie przyszły. Czekałam bardzo długo, ale musiałam coś jeść! Poszłam upolować zająca. Przyczaiłam się i… hop! Mam go. Był pyszny. Wróciłam na umówione miejsce, ale Kasai i Raito cały czas nie było. Wróciłam do domu, i położyłam się spać. Było tak kilka następnych dni. "One już o mnie zapomniały" pomyślałam ze smutkiem.


Raito lub Kasai?

Od Kasai C.D Crystal

Zauważyłam że Crystal nie ma.
- Crystal wracaj! Znam epickie miejsce na polowanie! Codziennie pasie się tam stado kryształowych jeleni! A taki jeden starczy na miesiąc! Idziemy?
- Dobra!


--NA MIEJSCU--

Zaczaiłyśmy się w krzakach.
- *szept* widzicie tamtego? - pokazałam łapą na rannego, kryształowego samca. - Idealny cel.
- Dobra to jak działamy?
- Robimy tak... - Zaczęłam rysować plan na ziemi. - ...Ja oddziele jelenia od reszty stada i zagonie prosto do was. Potem wszystkie razem go zagryziemy.
- Dobra.
Dziewczyny cichutko przebiegły na drugą stronę stada. Ja zagoniłam jelenia w ich stronę. Wtedy właśnie wyskoczyły. Raito zawiesiła mu się na szyi, Crystal na grzbiecie a ja gryzłam go w nogi. W końcu zacisnęłam na jego udzie szczęki najmocniej jak potrafiłam. Wyczerpany padł.
- Dosyć! Zrobię to sama!
Dziewczyny odpuściły. Postawiłam łapę na jego szyi. Naciskałam coraz mocniej żeby go poddusić. Gdy oddychał znacznie ciężej, wgryzłam się w bok i oderwałam kawałek skóry. Zaczęłam zjadać go żywcem.
- Jedźcie!
Jeleń jeszcze żył a my go pożerałyśmy. Po skończonej wyżerce, wyrzuciłam jego serce krukom na pożarcie. Oblizałam pysk z krwi.
- No to co robimy?

<Crystal?>

Od Crystal C.D Kasai

- To co, jesteśmy przyjaciółkami? – spytała Kasai
- No jasne! – odpowiedziałam chórem z Raito.
- Może więcej razy się tu spotkamy?
- Ok.
- Co powiecie na jutro?
- Jasne, może gdzie indziej?
- Gdzie?
- Nie wiem…
- A może na polowanie? Jestem głodna. - powiedziałam.
- Ja też.
- I ja. - powiedziała Raito.
- A, no i Raito?
- Tak?
- Będę cię lepiej traktować, obiecuję.
Poczułam że jestem tu nie potrzebna, więc zaczęłam iść gdzieś.


Kasai?

Od Kasai C.D Crystal

- Powiem ci tylko tyle...SP******AJ Z MOJEJ ZIEMI! Chcę być sama. - Ale pomyślałam że może...jednak... - A w sumie...dobra niech ci będzie...ale tylko godzinę.

--GODZINĘ PÓŹNIEJ--

Wszystkie dyszałyśmy jak szalone bo "wyścigu" z góry.
- Uffff...aaale zabawa!
- No widzisz?
- Heh...

<Crystal? Udało ci się xD>

Od Crystal C.D Kasai

Przysłuchując się tej kłótni, budziły się we mnie mieszane uczucia, co do Kasai. Rozumiałam ją, i zarazem nie rozumiałam jej. Zapytałam Raito:
- Aa może Kasai by pomogło przebywanie z innymi?
- Oszalałaś?
- Nie tak głośno, może nas usłyszeć
- Rzeczywiście.
- To co, próbujemy?
- Może…
- To idź jej spytaj, czy chciałaby.
- Nie! Zrób to ty!
- No dobra…
Więc poszłam do Kasai.
- Kasai?
- Co znowu?
- Chciałabyś z nami… trochę pogadać, pobawić się?


Kasai?

Od Kasai C.D Crystal

Stanęłam obok nich. Raito skuliła się i cofnęła o trzy kroki.
- Wyglądasz jak kaczka. 
- Zo...zostaw mnie potworze...prz...przez ciebie...m...mój br..brat nie żyje... - Jąkała się jak nie wiem. Crystal krzyknęła:
- Kasai zabiła twojego brata?!
- ZAMKNIJ SIĘ! Tak zabiłam. - Zmieniłam się w człowieka i pokazałam miecz. - Zabiłam go tym mieczem. W sumie miło mi się go mordowało... - Znów zmieniłam się w wilka.
- Ty nie masz serca!
- Normalnie odkryłaś życie na Marsie wiesz? Wiecie czemu tak miło mi się go zabijało? To on pierwszy mnie zaatakował! Ja się tylko broniłam. Na początku nie chciałam go zabić, ale nie miałam wyjścia kiedy nazwał mnie naturalnie wredną...suką. Tak mnie nazwał. No to nie wytrzymałam i go zabiłam. Ale teraz...trochę mi wstyd...
- TROCHĘ?!
- No trochę...ale co się stało się nie odstanie.
Nic już nie mówiąc odeszłam.

<Crystal?>

Od Crystal C.D Kasai


No poszłam sobie, to pocieszanie Kasai nie wyszło za bardzo. A mogłyśmy być przyjaciółkami… a ja oczywiście wszystko zepsułam. No i pewnie Raito dostanie winę, bo powiedziałam Kasai że to Raito mi powiedziała o wszystkim. Nagle usłyszałam Raito.
- Dlaczego? Dlaczego? – biegła do mnie z płaczem.
- Co dlaczego? – spytałam ją ze zdziwieniem.
- No dlaczego powiedziałaś jej że to ja ci powiedziałam…
- Musiałam coś powiedzieć, zapytała mnie.
- Nie mogłaś czegoś wymyślić?
- Na szybko? Nie, pewnie by mnie udusiła.
- Na pewno nie.
- Sama tak mówiła…
Nie miałam pojęcia jak pocieszyć Raito, więc po prostu zmieniłam się w człowieka, i po prostu obok niej stałam. Po chwili jednak znowu zmieniłam się w wilka. Usłyszałam jakieś kroki. Była to… Kasai!
- Przestań, twoja siostra tu idzie! – szepnęłam do Raito.


Raito lub Kasai?

Od Kasai C.D Crystal

Wskoczyłam na skałę.
- Raito, taa...zatłukę tego szczura...a teraz zostaw mnie samą...proszę... - Spojrzałam za siebie.
- Ale ja...
- Już.
- Ale chciałam tylko...
- JUŻ! - Zeskoczyłam ze skały i spojrzałam jej w oczy. - Bo uduszę.
Odeszła.
- RAITO!
- JUŻ IDĘ! - Przybiegła z podkulonym ogonem i uszami. - T..Tak...?
- Mówiłam ci że to tajemnica! Szczurze jeden...spadaj bo skończysz jak nasz brat. - Uśmiechnęłam się szyderczo.
- A...Aiso...on...Meiling wcale go nie zabiła racja...?
- Brawo. To ja.
- ALE DLACZEGO!?
- DLACZEGO!? Sprzeciwił mi się szmaciarz!
- Ale on był starszy od nas o 2 lata...to on nami rządził nie ty!
- W nosie to mam. Spadaj.
Uciekła z płaczem do Crystal. Ja schowałam się w jaskini. Schowałam pysk między łapy i rozmyślałam.

<Crystal? Napisz jak Raito do ciebie przybiegła i bla bla bla...>

Od Crystal do Kasai

Dobrze rozumiałam Kasai. Po tym jak Raito mi opowiedziała ta historię, zrozumiałam dlaczego Kasai jest taka niemiła. Jednak i tak musiałam spróbować coś zrobić, jakoś ją pocieszyć… chociaż wiedziałam że być może to mój ostatni dzień, poszłam na tereny klanu Yami, żeby poszukać Kasai. W środku siebie bałam się, że ona mnie zabije. I wtedy ją zobaczyłam.
- Ehmm, Kasai? – zawołałam.
- Znowu ty? – krzyknęła wilczyca.
- Ehmm, tak. Tylko mnie nie atakuj.
- Czemu nie?
- Sama nie wiem… przyszłam tu po to żeby cię pocieszyć.
- Dlaczego?
- Ja bardzo dobrze znam uczucie gdy jakiś chłopak którego kochasz cię zdradza.
- A powiedział…?
- Raito mi opowiedziała.


Kasai?

Od Raito C.D Crystal

- Zwariowałaś chyba! Zagryzie cię w 5 sekund!
- Eeee tam...ona serio nie może być aż taka zła.
- Aaleee jest...uwierz mi...ja z nią piekło przeżywam...ale ona nie jest taka bez powodu...
- A dlaczego?
- Bo...wiele razy miała chłopaka...ale każdy ją zdradzał z ładniejszą...było ich z 10 minimum...w końcu stała się taka jaka jest teraz...przysięgła zemstę i to też zrobiła...chciała by te wadery z którymi ją zdradzano, poczuły ten sam ból...każdego po kolei zabijała...
- Naprawdę?
- Na moich oczach...ale myśmy miały brata...miały...jedna z tych które przez Kasai straciły partnera...zamordowała naszego brata... - Odwróciłam głowę.
- Przykro mi...
- Nie użalaj się nade mną. To było rok temu ale pamiętam jakby to było wczoraj...znalazłam Aisu martwego nad rzeką...
- Naprawdę mi przykro z powodu twojego brata...
- Spoko...ale zrozum Kasai - jest wredna ze względu na to co ją spotkało. Nie ufa już nikomu...a mnie jak śmiecia traktuje...jak piąte koło u wozu...jestem jej owieczką ofiarną...mięsem armatnim...no wiesz...życie to piekło...ale gdybym uciekła...cytuje jej słowa: "Nawet nie myśl czy nie nawiać, bo znajdę cię na końcu świata i zatłukę!" To był cytat...
Wtedy znowu ją usłyszałam:
- SIOSTRA DO NOGI!
- JUŻ BIEGNĘ! Muszę iść...pa...
Uciekłam do Kasai.

<Crystal?>

Od Crystal C.D Raito

Ależ ta siostra Raito była okropna! Niemiła! Ależ się wściekłam…
- Tak, widzę że twoja siostra to nie lada twardzielka. - powiedziałam.
- Czyli nie jesteś na nią zła?
- Nie za bardzo, czasami fajnie spotkać kogoś kto ci rzuca wyzwanie.
- Nie rzuciła ci wyzwania.
- Mówiła jakby mi groziła.
- Kasai jest całkiem wojownicza.
- Widziałam, mogłabym się z nią nawet zaprzyjaźnić… - uśmiechnęłam się pod nosem.
- Oszalałaś?
- Nie.
- To nawet nie próbuj!
- Czemu?
- Ona cię zabije! Nie zna czegoś takiego jak przyjaźń!
- Nie może być taka zła
- Ale jest!


Raito?

Od Raito C.D Crystal

Wadera spojrzała na mnie krzywo. Ja jak głupia się uśmiechnęłam i powiedziałam cicho:
- Jestem Raito.
- Crystal.
No i zaczyna się - wtedy z krzaków wyskoczyła moja siostra.
- Hehe...hej sisters...he, he... - Podkuliłam ogon i cofnęłam się dwa kroki. Kasai spojrzała na mnie wściekle i powiedziała:
- Młoda, co ty tu robisz?
- Emm, no, ten tego...
- No słucham?
- Na polowanie poszłam... - Przełknęłam ślinę. - I nie jestem młoda...jesteś ode mnie starsza tylko o rok...
- TYLKO?!
- Tak...
- Zamknij się lepiej. - Spojrzała na Crystal. - Co to za jedna?
- To jest Crystal...
- Kolejna lala z cukru?
Crystal spojrzała na Kasai wściekle i krzyknęła:
- Wiesz, proszę o chociaż odrobinę szacunku!
Spojrzałam na Crystal jakbym chciała powiedzieć: "Nie igraj z ogniem..." Kasai też była wściekła.
- Okazywać szacunek? Wilkowi z innej watahy? Ha! No chyba nie!
- Siostra, chodź już... - Zaczęłam się cofać.
- Nie ma mowy!
- Ja wolę nie wywoływać wojny...zwłaszcza że nasza wataha jest dwuosobowa...
- A idź to tej nory swojej. - Mówiąc to kopnęła mnie tylną łapą do nory. Zdmuchnęłam z pyska grzywkę i szepnęłam sama do siebie:
- Zaczyna się...Sis stój!
Wyskoczyłam z nory i stanęłam między nimi.
- Walka do niczego nie prowadzi!
- A co ty wiesz młoda co? Hm?
- Akurat dużo...
- Wolne żarty! Spadaj!
- Nie.
- Słucham?
- Nie-e.
- Wrrrr...dobra zmywamy się...
Odeszłyśmy. Ale w drodze powrotnej, zatrzymałam się i wróciłam do Crystal.
- Sorki za siostrę...nerwowa jest...

<Crystal? XD>

Od Looka CD Mira

Stałem jak słup, nie wiedziałem co powiedzieć, czy śmiać się czy płakać, Mira przedstawiła mi sytuację trochę niezbyt jasno... 
- To możesz już biegać... - powiedziałem kilka słów jakbym wyrwał je z jakiejś dłuższej rozmowy. 

<Mira? ;d>

Od Miry CD Look

- Wow. - westchnęłam z zachwytem. - Wielkie dzięki. - podeszłam do niego i przytuliłam z wdzięcznością. 
- Nie ma za co. Ja zepsułem, ja naprawiłem. - zaśmialiśmy się oboje. 
Potem wróciliśmy do siedziby naszego klanu. Przez całą drogę rozmawialiśmy o głupotach. Pomyślałam sobie, że to dzięki jego osobie jakoś tak się otworzyłam na świat. 
- Dziękuję. - powiedziałam w końcu. 
- Mówiłem już, że nie musisz. - uśmiechnął się. 
- Ale nie o to chodzi. - spojrzałam na niego. - Dzięki tobie tak jakoś... No. Jestem inna. Zawsze byłam skryta i w ogóle. Nigdy nie miałam przyjaciół. Zmieniłeś to. Jestem Ci bardzo wdzięczna. - wyznałam spuszczając głowę. Dopiero teraz pomyślałam, że to brzmiało trochę tak jakbym się w nim zakochała czy coś. 

< Look?>

Od Suri - o Święcie Bogini Ziemi

Przygotowywaliśmy się właśnie do Święta Bogini Ziemi. Zleciłam najprzeróżniejsze zadania wszystkim osobom z klanu, jednak nic nie szło po mojej myśli... okazało się że wielka uczta zamieni się w marny posiłek, ponieważ od dawna nikt nie mógł nic upolować. Byłam pewna, że naszą zwierzynę wybijają inne klany i to nie nasi dobrzy sąsiedzi, klan Drzewa i klan Yami, tylko ktoś spoza znanych nam terenów. Już od rana trwała narada czy najechać Płonące Stado, lecz jak na razie głosy były równe, połowa chciała żyć w zgodzie, a połowa wolała najechać na watahę i raz na zawsze zakończyć "walkę o jedzenie". Jedyne co mnie pocieszało to wizja pięknie przystrojonego Sarkofagu Modłów i Drzewa Życia i Śmierci, jednak okazało się że nawet przystrojenie wymagało za dużo pracy od wilków. Nie wytrzymując wyruszyłam w drogę do miejsca zwanego Tunelem Golemów...
Stworzenia które zamieszkiwały tunel były okrutne, lecz miały wiedzę którą ja teraz potrzebowałam. Stałam kilka dobrych minut przed masywnymi złotym drzwiami do tunelu, w końcu zdobyłam się na odwagę by wyciągnąć klucz do drzwi, z mojej kieszeni. Weszłam. W środku panował mrok, nie było tam żadnej żywej duszy, jednak po chwili usłyszałam szepty, wydobywające się z każdego kąta i zakamarka. Nie mogę ukrywać, że bałam się o swoje życie. Szepty powoli nasilały się... 
- Co tu robisz.... - coś spytało.
Przez długi czas nic nie odpowiadałam ale szłam dalej, a pytanie się powtórzyło.
- Co tu robisz...
- Szukam odpowiedzi - zdobyłam się na odwagę by powiedzieć. 
- Odpowiedzi? Jakiej? - powiedział inny charczący głos.
Stanęłam i nagle wokół mnie pojawiło się pełno małych wychudzonych istot - golemów. Po chwili z tłumu wyszedł najbardziej pogarbiony golem.
- Alfa?
- Tak.
- A więc słuchamy... - powiedział kaszląc.
Zadałam pytanie, lecz golemy nic nie odpowiedziały, lecz rzuciły się na mnie. Biegłam co tchu przed siebie, wybiegłam na zewnątrz tunelu, gdzie świeciło mocno słońce, a istoty nie mogły wyjść. 
Śmiałam się, dziękując bogini Słońca że jeszcze żyje, dopiero po chwili zauważyłam gdzie się znajduję, stałam przed drzewem życia i śmierci, a tunel znikł. Pobiegłam do miejsca narad gdzie wszyscy dalej kłócili się o to czy zaatakować. Już po chwili ze zdziwieniem przywitałam Cristal i Sunny, które przyniosły zwierzynę na święto. 
Samo święto odbyło się w miłej atmosferze, wszyscy serdecznie podziękowali bogini ziemi za obfity rok, prosząc by ten był taki sam, a ja myślałam tylko o ym co wydarzyło się w tunelu.

Od Looka CD Myoo

Teraz żałowałem tego że tak to rozegrałem, ale myślałem że na prawdę Myoo tak myśli. Musiałem to jakoś odkręcić - podbiegłem do dziewczyny.
- Myoo... przepraszam.
- Nic tu z twoich przeprosin.
- Ale zrozum, że ja nie chciałem tak powiedzieć.

<Myoo?>

Od Blue CD Myoo

- Spoko .... co powiesz na wspólne polowanie jutro? - powiedziałem cały czerwony
- Jasne to pa - słodko się uśmiechnęła i wkroczyła do swojej jaskini
Robiło się powoli późno więc sam wróciłem do swojej. Całą noc myślałem nad jutrem. Od razu gdy nastał ranek ruszyłem do jaskini Myoo. Na szczęście już nie spała tylko siedziała pod swoją jaskinią.
- Witam , idziemy na to polowanie ? 
- Jasne - wstała i pociągnęła mnie za łapę do lasu 
Po godzinnym w miarę udanym polowaniu ruszyliśmy na łąkę. Zaczęliśmy turlać się po trawie śmiejąc się. Dawno się tak dobrze nie bawiłem. W ogóle zapomniałem o nieśmiałości. Po kilku minutach usiedliśmy zmęczeni na trawie śmiejąc się.

<Myoo>