Stworzenia które zamieszkiwały tunel były okrutne, lecz miały wiedzę którą ja teraz potrzebowałam. Stałam kilka dobrych minut przed masywnymi złotym drzwiami do tunelu, w końcu zdobyłam się na odwagę by wyciągnąć klucz do drzwi, z mojej kieszeni. Weszłam. W środku panował mrok, nie było tam żadnej żywej duszy, jednak po chwili usłyszałam szepty, wydobywające się z każdego kąta i zakamarka. Nie mogę ukrywać, że bałam się o swoje życie. Szepty powoli nasilały się...
- Co tu robisz.... - coś spytało.
Przez długi czas nic nie odpowiadałam ale szłam dalej, a pytanie się powtórzyło.
- Co tu robisz...
- Szukam odpowiedzi - zdobyłam się na odwagę by powiedzieć.
- Odpowiedzi? Jakiej? - powiedział inny charczący głos.
Stanęłam i nagle wokół mnie pojawiło się pełno małych wychudzonych istot - golemów. Po chwili z tłumu wyszedł najbardziej pogarbiony golem.
- Alfa?
- Tak.
- A więc słuchamy... - powiedział kaszląc.
Zadałam pytanie, lecz golemy nic nie odpowiedziały, lecz rzuciły się na mnie. Biegłam co tchu przed siebie, wybiegłam na zewnątrz tunelu, gdzie świeciło mocno słońce, a istoty nie mogły wyjść.
Śmiałam się, dziękując bogini Słońca że jeszcze żyje, dopiero po chwili zauważyłam gdzie się znajduję, stałam przed drzewem życia i śmierci, a tunel znikł. Pobiegłam do miejsca narad gdzie wszyscy dalej kłócili się o to czy zaatakować. Już po chwili ze zdziwieniem przywitałam Cristal i Sunny, które przyniosły zwierzynę na święto.
Samo święto odbyło się w miłej atmosferze, wszyscy serdecznie podziękowali bogini ziemi za obfity rok, prosząc by ten był taki sam, a ja myślałam tylko o ym co wydarzyło się w tunelu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz