- Bo ty nigdy nie zrozumiesz! - krzyknęłam mu prosto w twarz.
- Ale o co chodzi?
-Po co ci to mówić, skoro nie zrozumiesz?!
- Może akurat zrozumiem!
- Wcale nie!
- Tak w ogóle, co ci się stało?
- Nie zrozumiesz. - powiedziałam, znowu zaczynając płakać.
- Na pewno nie zrozumiem, jeśli mi nie powiesz...
- I o to chodzi, że nie mogę! - Powiedziałam, przypominając sobie to wszystko... Zawsze złamane serce... Nie ma mowy, żebym mu to powiedziała... Albo zrobi to on, albo nikt.
- Dobrze, to pójdę sobie...
Nie zatrzymałam go, ale też poszłam. Gdy już byłam dość daleko by nikt mnie nie usłyszał, zaczęłam śpiewać.
Dlaczego zawsze serce łamią mi?
By chodź jeden kochał mnie,
Byłabym szczęśliwa...
A tak to serce złamane mam wiecznie...
Skończyłam. Na koniec po prostu krzyknęłam
- Dlaczego on nigdy tego nie zrozumie?! Że ja go kocham! - krzyknęłam, a w tym momencie z krzaków wyskoczył nikt inny niż... Look
<Look?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz