- Dobra, dobra. Lepiej już chodźmy. Nie zamierzam iść przemoczony w nocy do siebie.
- Marudzisz... - uśmiechnęła się Crystal.
- Nie marudzę... "wyrażam swoje zdanie".
- Jak chcesz. To chodźmy.
Crystal wsiadła na swojego konia, a ja musiałem iść.
<Crystal?brak weny wybacz>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz