Jak co dzień pływałam sobie w rzece, i łowiłam ryby...
Nagle patrze jakaś wadera się topi! I co teraz jestem sama, nie mam domu nikt nie pomoże wyrzutkowi!
Szybko ją wyłowiłam zaniosłam do jakiegoś klanu, chyba to był klan czarnego szczytu czy jakoś tak...
Daję medykom, i się okazuje że ona jest z tego klanu!
*pukanie*
-Cześć mogę wejść?-spytałam cicho
-To ty mi życie uratowałaś, tak?-spytała wadera
-Tak, to ja-odpowiedziałam
-Jak masz na imię?-spytała z uśmiechem- i gdzie mieszkasz?
-Ja nie mam domu jestem wyrzutkiem... A na imię mam Aurora, chociaż i tak to nie ważne, już się nie spotkamy...-powiedziałam
-Czemu?-spytała ze zdziwieniem- Ja jestem Crystal
-Przecież masz swój klan, dom i swoje życie. A poza tym ściemnia się, i muszę znaleźć jakieś miejsce do spania...
-Może u mnie zanocujesz?-powiedziała miłym głosem
-Jak to?-spytałam- jestem wyrzutkiem, i ty mnie tutaj chcesz?
-A czemu nie?
-Masz klan i mogą cie wywalić, albo coś...
-Nie, ty tutaj zostajesz!
-Nie mogę! Nie mam klanu, nie jestem w watasze!
-Zaraz będziesz!
-Co?-spytałam zdziwiona, przecież jestem wyrzutkiem!
-Moglibyście zawołać Surię?-spytała medyków
-Ale nie mogę nie rozumiesz?!
-Dlaczego?!
Przemieniłam się w człowieka
-Dla tego!
Lecz, ku memu zdumieniu Crystal zrobiła to samo!
-Cały klan taki jest!-powiedziała cała promieniąca.
-A...ale, jak?-powiedziałam cała oszołomiona
-Nie jesteś jedyna! My też tacy jesteśmy!
Przyszła alfa, o nie co teraz wyśmieje mnie, jestem wyrzutkiem!-pomyślałam
-Co chciałaś?-powiedziała bardzo szybko
-Tutaj jest taka wadera, nazywa się Aurora i mi uratowała życie, a nie należy do żadnej watahy!-powiedziała patrząc na mnie
-Prawda?-powiedziała patrząc na mnie surowo
Byłam przerażona!
-T...tak-ledwo wydusiłam
<Crystal?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz