Spoglądałam w dół. Nie chciałam stąd spaść, pewnie bym umarła. Zaczynało
się ściemniać. A ja… zaczynałam ześlizgiwać się z tej huśtawki.
- Ehm… Look?
- Co jest?
- No… zjeżdżam z tej huśtawki.
- To wcale nie jest dobry czas na żarty, Crystal.
- Ale ja nie żartuje!
- Ta, jasne.
- LOOK! Wściekłam się, i zacisnęłam ręce w pięści. Ale to oznaczało że… nie trzymałam się huśtawki!
- O.o…- powiedziałam. I w tym momencie spadłam. – aaaa! Krzyczałam.
- Crystal! Nie! – krzyknął Look, patrząc w dół.
- Jeśli to moje przeznaczenie to… - odkrzyknęłam.
Wbrew mojej woli, zamieniłam się w wilka. Mam tak zawsze, gdy naprawdę
jestem przerażona. A nagle uderzyłam w wodę. Wodę? Że co? Była tu woda?
Jakim cudem? Spojrzałam w dół, a okazało się że stoję na schodach, tylko
że z wody! Zaczęłam po nich ostrożnie schodzić. Poślizgnęłam się, i
resztę drogi zjechałam. Gdy tylko wylądowałam na ziemi, schody zniknęły.
- Woda, jeśli to ty, to bardzo ci dziękuje, powiedziałam w stronę nieba. Bo kto inny mógł wyczarować wodne schody?
Obok mnie wylądował Look.
- Co to było? – spytał mnie.
- To… chyba była Woda, ona mi chyba pomogła. Nie wierzyłam całkiem w te
słowa, ale bogowie pomagali wilkom, gdy tego bardzo potrzebowali. Więc
chyba Woda mi pomogła…
- Woda? no jasne, powiedział Look. Tuż po tym, jak to powiedział, spadła na niego woda, z nikąd.
- Ha, ha, zaśmiałam się. – chyba to jednak Woda mi pomogła…
Look?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz