Od kiedy uciekłam z mojego poprzedniego stada, nie było kogokolwiek kto by chciał mnie przyjąć. Było to z powodu, że mogłam się zmieniać w człowieka, więc nie byłam całkowicie wilkiem. No tak, w jednej postaci, ale i tak… wżęcie byłam wyrzutkiem. Pogrążona w takich smutnych myślach, wpadłam w jakąś wilczycę. Na szczęście sama byłam w postaci wilka, inaczej kto wie co by się stało…
- Przepraszam, powiedziałam, idąc dalej.
- A może chciałabyś dołączyć do mojej watahy? -Spytała mnie
- I tak mnie nie przyjmiecie… mruknęłam.
- A dlaczego? – spytała mnie
Zmieniłam się w człowieka.
- Dlatego, odpowiedziałam.
Ona się zaśmiała, po czym przemieniła się też w człowieka. Patrzyłam na nią z niedowierzaniem.
- Ty też… powiedziałam nie wierząc własnym oczom.
- Tak, ja też, odparła.- to co, chcesz dołączyć?- spytała mnie ponownie.
- Tak!- odpowiedziałam z uśmiechem.
- To super, Luna, moja siostra, może ci pokazać gdzie możesz mieszkać, ja nie mogę, mam dużo na głowie, powiedziała.
- A gdzie znajdę twoją siostrę?- spytałam jej.
- Sama nie wiem, poszukaj trochę, odpowiedziała, po czym poszła.
No tak… więc poszłam poszukać. Ale było ślisko! Normalnie lodowisko, musiałam iść bardzo ostrożnie. Bardzo ostrożnie. Jednak i to nie pomagało, bo właśnie upadłam, i to na bardzo ostry kamień. Rozcięłam sobie kolano, bardzo krwawiło. Nie byłam pewna czy nie wykrwawię, czy przeżyje… ale odpowiedź przyszła szybko. Nie przeżyje, chyba że ktoś mnie tu znajdzie. Zaczęło mi się robić słabo. Wbrew mojej woli, położyłam się. I wtedy usłyszałam kroki. Stanął nade mną jakiś chłopak, a ja(oczywiście)straciłam przytomność.
<Look?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz