Mimo wiosny pomiędzy szczytami zawsze był śnieg, dlatego uwielbiałem przechodzić przez miejsce polowań. Właśnie przechodziłem pomiędzy skałami, kiedy zauważyłem ślady krwi na śniegu. Nie myśląc długo zmieniłem się w wilka i pobiegłem za śladami, ku moim oczom ukazała się wadera. Podszedłem do niej, a ona padła na śnieg, tracąc przytomność. Zmieniłem się w człowieka. Trochę spanikowałem, w pobliżu nie było nikogo kto mógłby mi pomóc, podniosłem dziewczynę i zaniosłem ją do klanu, gdzie waderą zajęli się medycy. W końcu jeden z medyków wyszedł z Sanktuarium.
- I?
- Jest już w porządku.
- Mogę wejść?
- Tak.
Wszedłem do środka...
<Crystal?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz