- Dobra co mi tam...
---JAKIŚ CZAS PÓŹNIEJ---
Podeszłam do Raito i rozczochrałam jej fryzurę.
- Raito, to jest Kuroneko. Dołączyła do nas. No to co kobitki, idziemy na polowanko?
- Dobra.
---NAD WODOSPADEM YAMA---
- Mamy farta że jeszcze tu są. Zazwyczaj te jelenie o tej godzinie już się stąd wynoszą. - Szepnęłam obserwując stado jeleni. - Widzicie tego młodego? Jest ranny. - Mówiąc to wskazałam na młodego kulejącego jelenia. Miał rok minimum. - Atakujemy?
- Dobra.
- Dobra.
- Zrobimy tak...Najpierw Neko oddzieli go od reszty stada. Potem dojdzie Raito. Będziecie pilnować żeby nam nie uciekł. Zagonicie go w ślepą uliczkę. Tam będę czekać ja.
- Dobra.
Dziewczyny zagoniły go w moją stronę. Zmieniłam się w człowieka i przebiłam go moim mieczem na wylot. Zmieniłam się z powrotem w wilka.
- Żarcie na miejscu czy na wynos? Hehe...
<Neko? Taaa brakus wenisławós mnie nawiedził .-.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz